padron – Zastanów się nad tym http://www.mikolajwyrzykowski.pl Wed, 26 Sep 2018 20:01:55 +0000 pl-PL hourly 1 http://www.mikolajwyrzykowski.pl/wp-content/uploads/2015/01/cropped-cykada_color-1-32x32.png padron – Zastanów się nad tym http://www.mikolajwyrzykowski.pl 32 32 Dalsze drogi http://www.mikolajwyrzykowski.pl/blog/2018/06/26/dalsze-drogi/ Tue, 26 Jun 2018 11:34:30 +0000 http://www.mikolajwyrzykowski.pl/?p=14551 Continued]]> Santiago nigdy nie było dla mnie końcem drogi: raczej miejscem, do którego wciąż wracam i które prowadzi mnie do innych miejsc, wydarzeń, ludzi. Szczerze mówiąc, daleko bym nie zaszedł, gdybym nie szedł do Santiago. Dokąd jednak konkretnie można dalej pójść już po dotarciu do grobu św. Jakuba?

Jakiś czas temu zdyszany pielgrzym wpadł do albergue, prosząc o nocleg. Cały uśmiechnięty wyjaśnił, że to jego trzecie Camino. Zapytałem, kiedy w takim razie przeszedł pierwsze, na co on odparł z rozbrajającą szczerością, że w tym roku: zrobił szlak francuski, później północny, a teraz portugalski. I chyba za parę dni zacznie Via de Plata. Tak, są więc i tacy, którzy po dotarciu do celu wracają na początek Drogi.

Z samego Santiago prowadzi jednak kilka szlaków specjalnie dla tych, którym jeszcze za mało i którzy chcieliby „tuptać dalej”. Jak to ujęła jedna znajoma: „Wyznaczyłam sobie jak cel Finisterre. No więc tuptam.”. Proste, prawda? Nie ma się nad czym zastanawiać.

Ja ostatnio wybrałem się do Padron. Poniekąd z sentymentu, jako że rok temu wraz z tatą przechodziliśmy tamtędy podczas naszej wyprawy; ale również dlatego, że Padron może stanowić cel pielgrzymki: to miasto, do którego według tradycji przypłynęli uczniowie Jakuba wraz z jego ciałem. Dziś można zobaczyć kamień, do którego podobno przycumowali łódź. Wedle tej historii odcinek Padron-Santiago jest więc najstarszym szlakiem pielgrzymkowym, na którym dosłownie idzie się po śladach św. Jakuba. Ponadto, w pobliskim Iria Flavia znajdowała się kiedyś siedziba biskupa, dopóki nie została ona przeniesiona do Santiago po odkryciu grobu Apostoła.

Aby dotrzeć do Padron, wystarczy kierować się niebieskimi strzałkami, które z Santiago prowadzą aż do Fatimy.

Za przejście szlaku Santiago-Padron otrzymuje się w albergue municipial dokument zwany „Pedronia”. Podobne dokumenty są wydawane w Finisterre oraz Muxia, jako że również są to ważne miejsca pielgrzymkowe.

Po dotarciu do Santiago na pewno więc warto udać się dalej: 25 km trasa do Padron jest bardzo ładna, na miejscu warto spróbować słynnych zielonych papryczek, a następnie wrócić pociągiem. Jednak Camino to nie tylko „tuptanie”. Czasem „dalszą drogą” może być również praca w albergue, czyli przyjmowanie pielgrzymów. To przejście od Wędrówki do Spotkania.

Na pewno jeszcze napiszę o spotkaniach w albergue 🙂

Mikołaj

Pozdrowienia z polskiego schroniska Monte do Gozo!

]]>
Papryczki z Padrón http://www.mikolajwyrzykowski.pl/blog/2017/10/06/papryczki-z-padron/ Fri, 06 Oct 2017 17:47:34 +0000 http://www.mikolajwyrzykowski.pl/?p=14253 Continued]]> To jedno z najsłynniejszych hiszpańskich tapas, przygotowywane na patelni z oliwą i solą. Podobno w czasie jedzenia pośród znajomych często rozgrywa się „rosyjska ruletkę”: kto trafi na ostrą papryczkę, stawia całej reszcie piwo!

Skąd taka gra? Otóż zwykle papryczki z Padrón charakteryzują się słodkim smakiem o orzechowej nucie. Jednak jakieś 10-20 % produkcji zaskakuje swoją ostrością (siedząc przy stole, od razu widać, u kogo ubiegać się o piwo – fakt potwierdzony). I nigdy nie wiadomo, która zielona papryczka będzie ostra. Stąd słynne galicyjskie powiedzenie: „Os pementos de Padrón, uns pican e outros non”, co znaczy: „Papryczki z Padrón, jedne pikantne, inne nie”.

No dobra, niektórzy upierają się, że są w stanie odróżnić te pikantne bez ich smakowania. Znalazłem wypowiedź producenta, który mówi, że mają one twardszą skórkę, nieco innych kształt i zapach. Sama ostrość zależy od ilości otrzymywanego słońca oraz wody: dla przykładu, roślina może dać więcej pikantnych papryczek, jeśli będziemy zraszać również jej liście, a nie tylko podlewać przy pniu. To by wyjaśniało, w jaki sposób zakonnicy w klasztorze w Herbón byli w stanie wyprodukować z pimientos słoiczek zarówno słodkiej, jak i ostrej konfitury.

Klasztor w Herbón stoi u początków słynnego tapas. Franciszkańscy misjonarze przywieźli nasiona z Meksyku, dziś zaś wiemy, że krajem ich pochodzenia jest prawdopodobnie Boliwia. W XVI wieku pimientos del Padrón pojawiły się więc w Galicji, na początku hodowane wyłącznie przez braci. Później franciszkanie rozdawali nasiona wszystkim sąsiadom, aby zwalczyć głód w czasie wojny domowej w Hiszpanii. Do dziś mieszkańcy Herbón żyją właściwie z hodowli pimientos.

Dziś zielone papryczki hodowane są również w innych regionach Hiszpanii, dlatego, aby je rozróżnić, te pochodzące z Galicji nazywane są Pimientos del Herbón. Jeśli będziecie przechodzić przez te tereny, nie przegapicie rozległych pól uprawnych. Zajrzyjcie wtedy koniecznie do klasztoru w Herbon, gdzie znajdziecie schronisko dla pielgrzymów oraz wyrabianą przez zakonników konfiturę: polecam pikantną, z serem jest wspaniała!

]]>
Jak św. Jakub dotarł do Santiago http://www.mikolajwyrzykowski.pl/blog/2017/10/02/jak-sw-jakub-dotarl-do-santiago/ Mon, 02 Oct 2017 10:40:51 +0000 http://www.mikolajwyrzykowski.pl/?p=14057 Continued]]> Camino Frances jest najpopularniejszym szlakiem Drogi Jakubowej, ale zdaje się, że to wariant portugalski zawiera w sobie najwięcej historii. I nie chodzi tu o historię pielgrzymowania, a o drogę, jaką przemierzył sam św. Jakub – a raczej jego ciało. W jaki sposób święty znalazł się w Santiago de Compostela?

Kluczem do zrozumienia jest Padrón. Według legendy to właśnie tutaj przybiła łódź niosąca ciało św. Jakuba z samej Jerozolimy. Ale zacznijmy opowieść od początku.

Jak wiemy, św. Jakub Starszy jako pierwszy głosił Dobrą Nowinę w Hiszpanii. Jednak po niewielkich osiągnięciach wrócił do Jerozolimy, gdzie też sprawował funkcję biskupa. Następnie został ścięty mieczem przez Heroda Agryppę w czasie pierwszego prześladowania chrześcijan.

Po opanowaniu Palestyny przez Arabów relikwie św. Jakuba zostały przeniesione przez jego uczniów do Hiszpanii. Legenda głosi, że po przeniesieniu go na wybrzeże umieścili ciało w kamiennej łodzi. która następnie została przeniesiona na wybrzeże Galicji, gdzie uczniowie załadowali ją na statek i spłynęli rzeką Ulla aż do samego Padron. W kościele nad rzeką nadal znajduje się kamień, do którego podobno został przywiązany statek, a wzdłuż samej rzeki jeszcze w średniowieczu zostały postawione charakterystyczne, galicyjskie krzyże, które składają się na najstarszą, wodną drogę krzyżową.

Dalszy ciąg legendy mówi, że lokalna królowa Lupa zorganizowała zaprzęg wołów, który zawiózł ciało świętego w miejsce, w którym pogrzebali go uczniowie i gdzie później zbudowana została katedra Santiago de Compostela.

Można więc śmiało powiedzieć, że ostatni odcinek szlaku portugalskiego jest najstarszym i najważniejszym etapem Camino, gdyż wędrujemy drogą, którą kiedyś przemierzali uczniowie wraz z ciałem św. Jakuba.

W Padrón znajduje się również Wzgórze Jakubowe, z którego Apostoł nauczał mieszkańców miasta, noszącego wówczas nazwę Iria Flavia. Żeby tam dotrzeć, wystarczy przejść na drugą stronę mostu i idąc za znakami, wspiąć się po schodkach wiodących na szczyt. Znajduje się tam kilka głazów, a na ich szczycie figura św. Jakuba. Kolejna legenda głosi, że aby udowodnić, iż jest się prawdziwym pielgrzymem, należy przecisnąć się między głazami, które odpowiadają kolejno Piekłu, Czyśćcu i Niebu. Jeśli chodzi o mnie, test zdany! Choć o mało co nie utknąłem w Czyśćcu.

Na wzgórzu znajduje się również źródełko wody, która podobno wytrysnęła ze skały, po tym jak Jakub, widząc zatwardziałość mieszkańców w sprawie wiary, uderzył laską w tę właśnie skałę.

Trochę historii zachęciło Was, aby wybrać portugalski wariant Camino? ^^

hdr

]]>