The post Pałacyki Marii Antoniny na łonie Natury first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>Dlatego też warto spędził w Wersalu przynajmniej cały dzień. Teren, po którym można się przechadzać jest ogromny i niezwykle zróżnicowany – nie ma co się dziwić, że dwór nie potrzebował zbytnio kontaktów ze „światem zewnętrznym”, ewentualnie oprócz polowań w Fontainebleau. To odcięcie od reszty społeczeństwa jest nadal widoczne i w pewien sposób pielęgnowane, co daje do myślenia: czy, teraz już na skalę globalną (w odniesieniu do natury), nie powtarzamy aktualnie błędu Wersalu, skazując się tym samym na „ostateczną rewolucję”?
Pytanie to powraca zwłaszcza podczas zwiedzania posiadłości Marii Antoniny, w których ogrody francuskie sąsiadują z angielskimi, a także z małymi wodospadami i kamienistymi ścieżkami wiodącymi przez zacienione tereny leśne. Zróżnicowanie natury (la biodiversité) robi wrażenie, zaś gdy docieramy do farmy pełnej zwierząt i oglądamy starannie pielęgnowane grządki (podejrzewam, że dziś według zaleceń parmakultury) może się zdawać, jakby w osiemnastym wieku dwór żył w pełnej zgodzie z naturą. Była to jednak zgoda umowna, kontakt poprzez szklaną szybę – po drugiej stronie wszystko musiało być czyste i ułożone, co widać w scenie czyszczenia jajek w filmie Sofii Coppoli:
Pozorne „przebywanie w Naturze”, które jest tak naprawdę postępującym ruchem separacyjnym, postępuje już od dawna. Jak to zatrzymać i zbudować farmy nie otoczone szklanym murem?
Zastanów się nad tym.
Jeśli zaś chodzi o informacje praktyczne, w Le Domaine de Trianon znajdują się dwa pałacyki, jeden większy drugi mniejszy, altana Miłości, farma, grządki uprawne, wodospady, teatr, ogrody… sceneria jest absolutnie fantastyczna. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o historii i obejrzeć mapki, zajrzyj tutaj:
https://www.versailles-tourisme.com/le-grand-trianon.html
https://www.chateauversailles.fr/decouvrir/domaine/domaine-trianon
The post Pałacyki Marii Antoniny na łonie Natury first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>The post Zrządzenie losu/A Twist of Fate first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>How will we begin… from a simple message, like „my new book is out”? No, I think I need to say something more – that’s why I’m writing.
Nie będę jednak pisał dużo. Chciałbym, by sama książka mówiła więcej niż ja. Dlatego tylko parę słów ode mnie, reszta należy do „Zrządzenia losu”
But I won’t write a lot. I prefer the book to speak more than me. So only a few words from my part, the rest belong to „A Twist of Fate”
Wszystko zaczęło się dobrych parę lat temu, od projektu „Francja z Pasją”. A może i wcześniej, kto wie? W każdym razie, w 2014 roku wyjechaliśmy na Kudłatą Podróż do Francji i tam, po drodze do Prowansji, poznaliśmy mnóstwo inspirujących osób oraz ich pasje. A na Południu… tam, na Południu, cykady opowiadały mi swoje historie, a ja słuchałem i je spisywałem. Później okazało się, że wykraczają one daleko poza tamte letnie wakacje.
Everything began some years ago with a media project „France with Passion”. Or maybe earlier, who knows? Anyway, in 2014, we set out on a Hairy Trip to France and there, on our way to Provence, we got to know a bunch of inspiring people with their passions. And in the South… there, in the South, the cicadas were telling me their stories, I was listening and writing them down. Later it came out that they go far beyond these summer holidays.
W 2015 roku otrzymałem stypendium od Miasta Torunia na tłumaczenie oraz promocję tego, co spisałem, na rynku anglojęzycznym. A to, co spisałem, nazwałem „Zrządzeniem losu”.
In 2015 I received a grant from the City of Torun to finance the translation and promotion of what I had written down on the English-speaking market. What I had written down, I called „A Twist of Fate”
Czas mijał, powieść zmieniała się, dojrzewała i ja również. W 2016 roku wyjechałem na studia do Prowansji i tej wiosny, gdy minęły trzy lata, wróciłem do „Zrządzenia losu”, od którego wszystko się zaczęło. A może i wcześniej, kto wie? W każdym razie, gdy teraz, w maju, przyjechałem do Polski (a dokładnie do Sosnowego Lasu), powieść była gotowa i wydana drukiem w dwóch językach.
Time was passing, the novel was changing, maturating and so did I. In 2016 I went for my studies back to Provence and this spring, after three years have passed I got back to work on „A Twist of Fate” from which everything began. Or maybe earlier, who knows? Anyway, when now, in May, I came to Poland (to the Pine Forest precisely), the novel was ready and published in print in two languages.
O czym mówi? Opis znajdziecie TUTAJ, jednak chyba najlepiej samemu posłuchać, tak jak ja słuchałem cykad i myślałem, że to koniec historii, wtedy, rok później, teraz, ale powinienem raczej zapytać: jak tu zaczniemy?
What does it speak about? You’ll find the description HERE, yet the best is to listen yourself, as I did to the cicadas and thought it would be the end of the stories, then, the following year, now, but I should rather ask: how will we begin here?
Powieść zamówicie przez stronę Wydawnictwa Rudy Smok, a dokładnie TUTAJ.
Będzie również dostępna w księgarniach internetowych, stacjonarnych oraz bibliotekach w Polsce i nie tylko.
You can buy the novel on the Rudy Smok’s publishing house website, and precisely HERE.
It will also be available in Internet and stationary bookshops, as well as libraries in Poland and not only.


The post Zrządzenie losu/A Twist of Fate first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>The post Projekt Camino. cz. 1 Paryż first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>Mikołaj, Francja, 2015
The post Projekt Camino. cz. 1 Paryż first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>The post Płynąć Sekwaną (1) first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>
Płynąc, przypominałem sobie akurat scenę z „Przed zachodem słońca” – filmu opowiadającego historię chyba najbardziej rozgadanej pary w historii kinematografii. Chodzą po Paryżu i rozmawiają, siedzą w kawiarence i rozmawiają, płyną Sekwaną i rozmawiają…
Rejs bateau mouche prowadzi nas po jednych z najbardziej znanych zakątków Paryża – Pont Alexandre III, wieża Eiffela, Notre Dame… Kiedy siedzieliśmy na zalanym słońcem pokładzie, ludzie idący bulwarem machali do nas przyjaźnie i krzyczeli pozdrowienia. I to wcale nie jedna osoba. Każdy. Naprawdę każdy. A jak komuś nie chciało się machnąć, wszyscy na statku machali do niego tak długo, aż zmiękł.
Przyjemnie. Bardzo przyjaźnie. Rajsko. Przypominało to pozdrowienia „Buen camino”, które już niedługo mieliśmy wypowiadać.
Mikołaj, Francja, lipiec 2015
The post Płynąć Sekwaną (1) first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>The post France avec Passion. " Mały stolik" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>
Lampy delikatnie oświetlają salę sprawiając, że w środku jest miło i przytulnie, podczas gdy na zewnątrz leje deszcz. Sięgam do plecaka, wyjmując na stół książkę Hemingwaya.
Przychodzi kelner, podając espresso. „Naprawdę?”, mówi, dowiadując się, ze że jesteśmy z Polski, „Moja żona jest Polką.” Później zaczyna opowiadać La Rotonde.
Na początku XX wieku Montmartre przestało być modne i artyści przenieśli się na sztuczne,powstałe w wyniku wywożenia tutaj śmieci wzgórze Montparnasse, znajdujące się po drugiej stronie Sekwany. Tutaj w latach dwudziestych wieczory rozbrzmiewały muzyką i rozmowami, a przedstawiciele paryskiej inteligencji i biedni artyści gromadzili się w Cafe de Flore czy Le Select. Na tarasie Closerie des Lilas Ernest Hemingway w ciągu sześciu tygodni napisał powieść pt. „Słońce też wschodzi”, a w La Rotonde bywali Pablo Picasso, F. Scott Fitzgerald, Matisse czy Apollinaire.
Teraz przy małym stoliku usiedli Kudłacze w Podróży. Zamówili espresso, a potem ostrygi. „Dziękuję i do zobaczenia”, powiedział im kelner. „Dziękujemy”, odpowiedzieli, wychodząc na skąpany w deszczu Paryż.
Mikołaj Wyrzykowski

The post France avec Passion. " Mały stolik" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>The post France avec Passion. "Przed północą w Paryżu" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>
Są różne zachody słońca. Lecz nie zawsze masz wrażenie, jakby zachodziło ono specjalnie dla ciebie, jakby tajemnicze siły żywiołów zmówiły się ze sobą i przywiały cię w to miejsce, abyś właśnie tutaj i w tym momencie mógł podziwiać niewiarygodny spektakl, który przygotował dla ciebie Wszechświat. Mam takie wrażenie, stojąc na Pont Alexandre III.
Słońce chowa się za horyzontem, niczym dziecko, które boi się ciemności. Godzinę później zapalają się latarnie, zmierzch zakrywa tęczę, która pojawiła się po deszczu. Sekwaną płyną bateau mouche, rozsuwając dziobami pełgające, barwne płomyki światła, które latarnie rzucają na wodę niczym zaklęcia. Blady księżyc wspina się po schodach nieba. Wieża Eiffela wysyła sygnały świetlne. Uspokaja się szum samochodów na ulicy.
Po moście spacerują zakochane pary, zagubieni wędrowcy, którzy myślą o miłości, spacerują ci, którzy czekają i są oczekiwani. W Paryżu trwa spektakl świateł, noc przychodzi powoli i delikatnie, jak kolejne wersy sonetu pojawiające się w głowie poety. Zbliża się północ.
W Paryżu można się zakochać.
Wsiadamy do metra. Razem z nami wchodzi mężczyzna z głośnikiem i trąbką i gdy tylko pociąg rusza, zaczyna grać „What a wonderful world”.
Mikołaj Wyrzykowski

The post France avec Passion. "Przed północą w Paryżu" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>The post France avec Passion. "Spotkanie z poetą na Montmartre" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>
Na place des Abesses na Montmare w Paryżu z zaciekawieniem obserwuję mężczyznę o obfitej brodzie i w znoszonych ubraniach, który, siedząc na ławce, opowiada coś stojącej obok kobiecie. Podchodzę bliżej. Najpierw mój wzrok przykuwa rower, który stoi pod drzewem.
Szeroko otwieram oczy ze zdziwienia, obserwując ten cud nowoczesnej techniki. Przymocowane są do niego torby i lampki, a całość objęta jest zamkniętym obiegiem wodnym, w którym krążąca woda w niepojęty sposób wypływa w małych fontannach, wystających to tu, to tam. Magiczny pojazd, na którym mógłby jeździć któryś z bohaterów komiksów Marvela, posiada również maszt, na którym wywieszonych jest parę napisów.
Okazuje się, że mężczyzna jest poetą, a w każdym razie recytuje poezję. W każdy piątek wieczorem za katedrą Notre Dame ma swój występ, swój wieczorek poetycki. W tygodniu przemieszcza się z miejsca na miejsce, podróżując po Paryżu swoim rowerem.
„Wybierz tekst dla siebie”, mówi, gdy kobieta odchodzi. Zaczyna opowiadać mi o autorze tego tekstu i o poezji, żywo przy tym gestykulując. Jego głos jest lekko zachrypnięty: głos szalonego poety, który odkrył jakiś rąbek tajemnicy życia i teraz pozostało mu tylko włóczenie się po ulicach Miasta Świateł i recytowanie poezji.
„Również mam dla pana tekst”, odpowiadam, wyciągając z plecaka swoje opowiadanie „Otwarte serce”, przetłumaczone na francuski. Poeta zaczyna czytać, głośno i z ekspresją, niczym aktor na scenie. Wokół zaczynają gromadzić się ludzie…
Mikołaj Wyrzykowski
Paryż, 07-07-2014

The post France avec Passion. "Spotkanie z poetą na Montmartre" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>The post France avec Passion. "Tu i teraz" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>
Kłódki na moście Pont des Arts wiszą niczym drogocenna biżuteria. Wydaje się, że nie ma już miejsca na więcej, lecz kłódki nadal przymocowywane są do innych kłódek, różne miłości łączą się, splatają ze sobą i z początku obce, stają się tym samym, stają się jednym mostem. Ludzie przechodzą obok, oglądając je niczym dzieła w galerii sztuki. Idą dalej, wsiadają do metra, oglądają twarze innych pasażerów i swoje odbicie w szybie, szukając w życiu tego, co prawdziwe, wciąż podróżując w poszukiwaniu szczęścia.
Na Pont des Arts wchodzi młoda para, która dzisiaj ma brać ślub. Zbliżają się do balustrady, by zamocować na niej kłódkę. Natychmiast gromadzą się wokół nich ludzie, z kamerami, aparatami, by obserwować, jak zakochani pieczętują swoją miłość. Już założyli kłódkę ze swoimi imionami, mężczyzna przekręca kluczyk, wyjmuje, szepce parę słów do kobiety, ona patrzy na niego, w jej oczach błyszczy miłość, a potem wyrzuca kluczyk w powietrze, który za chwilę zabiera ze sobą nurt Sekwany…Całują się.
„Kiedy wyruszamy po szczęście?”, brzmią mi w głowie słowa Charles’a Baudelaire’a, które zobaczyłem na jakiejś pocztówce. Młoda para idzie dalej, schodzi z mostu na jedną z ulic odchodzących od Sekwany.
Mikołaj Wyrzykowski
The post France avec Passion. "Tu i teraz" first appeared on Blog literacko-podróżniczy Blogue littéraire francophone.
]]>